Na życie i śmierć poety
Na życie i śmierć poety
Marcin Małek Marcin Małek
151
BLOG

Trzy po trzy...

Marcin Małek Marcin Małek Kultura Obserwuj notkę 1

                                        Wiersze z tomiku "Na życie i śmierć poety"

 

AMEN

 

Bałem się tego

że z czasem utracisz zdolność mowy

ostatnie sylaby

ledwo szeptane w kroplach deszczu

upadają na palce wspinające się do warg

po podbródku który zamienił się w kamień

kto jeszcze słyszy śpiew planet

kto czuje jak się przedziera przez przestrzeń

być może ostatni taniec

spadających galaktyk

i słońce jeszcze nie wie

że gwiezdny pył upomni się o jego promienie

i odbierze

krople po kropli jak papier atrament

i wchłonie

wszystko co było nam ofiarowane

w nieludzkim milczeniu

amen

______________________________________________________

CI SAMI

 

Idziemy

idziemy

idziemy

 

do czyśćca

ci sami

jak zwykle

najskuteczniejsi

czyściciele

 

w pomarańczowych garniturkach

 

z mopami

szczotkami

i blechem

(doskonałym na uporczywe plamy)

 

w wiaderkach

dusznych jak nasze mieszkania

dławią się nie wyklute pisklęta

wyłowione z Sekwany

o piątej nad ranem

 

(nieopisany ciężar)

 

idziemy

idziemy

idziemy

 

posprzątać

pomiędzy ścieżkami

gdzie błąkali się nasi święci

 

czyścimy

polerujemy

zbieramy

 

ostatni wierni

dosłownie

i w przenośni

 

       spłukani

wypłukani

       zanurzeni

 

we własnej miłości

_________________________________________________________

 

Bolesne przeżywanie

Zwycięstwa

 

Odwieczna gloryfikacja

Męczeństwa

 

Pamięć

_________________________________________________________

EPITAFIUM

 

To nie tak

Jak sobie wyobraziłeś

Nie tak

 

Umieranie

 

Proces nad wyraz złożony

Prowadzący nieuchronnie

Do głębokiego rozkładu

Wszystkiego

W co jeszcze wczoraj wierzyłeś

A czego dzisiaj

Nie umiesz sobie przypomnieć

_______________________________________________________________

„ZBRODNIA I KARA”

 

Zbrodniarz

tym się odróżnia od poety

że kiedy przychodzi do sądu

częściej wykpiwa się słowem

za co poeta

otrzymałby wyrok dożywocia

albo zapłacił głową

_______________________________________________________________

NIEODZOWNE POWINNOŚCI

 

Urodzić się

żyć

umrzeć

wszystko to

nieodzowne powinności

niektórym policzą się za zasługi

a innym za zbrodnie przeciw ludzkości

Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura