Marcin Małek Marcin Małek
150
BLOG

Na burzy rychłe nadejście…

Marcin Małek Marcin Małek Kultura Obserwuj notkę 3

I.

 

Rachowaliśmy kości

nie pomni

że kiedyś i nas

rozpiszą potomni

na słupki zysków i strat

 

II.

 

Czas stary złodziej

gonisz go gonisz

a on wszystko ma w przodzie

tym bardziej się trwoni

im bardziej go zbliżysz ku sobie

jedno co mu naprawdę wychodzi

to stawiać świat i ludzi na głowie

wiec starzy i młodzi

słowo po słowie

czytają go wspak wbrew rozsądkowi

bo gdzie słońce wstawało dzisiaj się chowie

zaś gdzie się chowało wschodzi

i takie dziś mamy porządki w narodzie

a czas jak biegł kiedyś tak dzisiaj uchodzi

i nijak mu z nami po drodze

 

III.

 

Cicho!

pewności nie ma

ufasz?

 

a mnie jest wszystko i jedno

co przylgnie do ucha

a kiedy opadnie bielmo

 

i tylko pani Kostucha

sunąc bez dźwięku

słucha słucha i słucha

 

jak skrzypią serca

niesione o zmierzchu

niczym blaszana latarenka

 

łopoczą na wietrze

kręcąc wstążeczki dymy

nad las wodę i w powietrze

 

cicho!

grają świerszcze

to na burzy rychle nadejście

 

na pewności której nie ma

na ostatni pierwszy

i na pośredni dylemat

Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura